Współpraca w konsorcjach naukowych – uwarunkowania prawne

Współpraca w ramach konsorcjum może być często bardzo ciekawym doświadczeniem dla naukowca lub grupy naukowców, którzy dzięki temu mają wielokrotnie szansę na udział w ciekawych projektach, realizowanych przez wieloosobowe zespoły. Jest to również okazja dla jednostki macierzystej naukowca do wypromowania tej jednostki w szerszej skali. Wielokrotnie bowiem, to realizacja projektów w ramach konsorcjum pozwala urzeczywistnić ideę ?efektu synergii?, która dzięki temu może nie być tylko teoretycznym hasłem. Poza tym, budowanie
konsorcjów, może się okazać koniecznością, szczególnie w kontekście uwarunkowań finansowania projektów, które będą obowiązywały w nowej perspektywie finansowej UE ? Horyzont 2020.
W perspektywie tej premiowane będą projekty, w ramach których współpracują jednostki naukowe, biznes, klastry i wszelkie inne porozumienia o charakterze krajowym czy międzynarodowym. Niezależnie od konstelacji, przy współpracy w ramach konsorcjum należy brać
pod uwagę wiele aspektów prawnych, których prawidłowe uregulowanie na etapie budowania konsorcjum może zapewnić jego sprawne działanie w przyszłości, w należyty sposób zabezpieczając interesy partnerów.
Celem niniejszego artykułu jest przedstawienie aspektów prawnych działalności każdego typu konsorcjum, ze szczególnym uwzględnieniem konsorcjów zawiązywanych z udziałem jednostek naukowych, w szczególności w celu pozyskania finansowania ze środków publicznych (np. NCBiR).

Czym jest konsorcjum?
Od strony prawnej konsorcjum jest niczym innym jak nienazwaną umową z zakresu prawa cywilnego. Umowa ta ma charakter nienazwany, gdyż nie została przewidziana dla niej szczegółowa regulacja w Kodeksie cywilnym czy w innej ustawie. Jej funkcjonowanie wykształciła
praktyka, gdyż ludzkości znane są formy nawet bliskiej współpracy, które niekoniecznie i nie zawsze muszą doprowadzić do zawiązania
formalnej struktury w postaci odrębnego podmiotu jak spółki, fundacji czy stowarzyszenia zarejestrowanego. Z tego względu umowie
konsorcjum najbliżej jest ? w kategoriach prawnych ? do umowy spółki cywilnej. Zgodnie z definicją kodeksową, ?przez umowę spółki wspólnicy zobowiązują się dążyć do osiągnięcia wspólnego celu gospodarczego przez działanie w sposób oznaczony, w szczególności przez wniesienie wkładów? (art. 860 §1 Kodeksu cywilnego). Pomimo tej bliskości umowy konsorcjum do umowy spółki cywilnej nie jest jednak rekomendowane, by zawierając umowę konsorcjum, strony
jednocześnie zawierałyby umowę spółki cywilnej lub bardziej
sformalizowanej struktury. Umowa spółki ma charakter sformalizowany
i rodzi określone konsekwencje prawne i podatkowe. W związku z tym,
praktykuje się rozwiązanie, w którym w umowie konsorcjum wprost
wyklucza się możliwość uznania takiej umowy za umowę spółki,
przy jednoczesnym adaptowaniu rozwiązań funkcjonujących w obszarze
spółek cywilnych, czy nawet spółek prawa handlowego, do umowy
konsorcjum. Dzięki temu, można do umowy konsorcjum wprowadzić
rozwiązania organizacyjne, ułatwiające współpracę jego
partnerów i bazujące na dobrych praktykach prawa spółek. Dzięki
temu strony konsorcjum mogą być ? na podstawie umownej ?
traktowani jako wspólnicy, komitet sterujący konsorcjum może mieć
w praktyce pozycję odpowiadającą pozycji zarządu spółki,
natomiast rada konsorcjum może mieć charakter rady nadzorczej. W
przypadku, gdy nie dojdzie do zbytniego sformalizowania opisu tych
rozwiązań organizacyjnych, konsorcjum może bardzo sprawnie i
efektywnie funkcjonować, bazując na jasnych dla wszystkich
zasadach.
Jak już wyżej wspomniałem, nie znajdziemy definicji umowy konsorcjum w
przepisach prawa. Znajdziemy natomiast definicję konsorcjum
naukowego i różnych innych powiązań, które mają charakter
konsorcjum w ustawie o zasadach finansowania nauki. Zgodnie z
zapisami tej ustawy, za konsorcjum naukowe uważa się grupę
jednostek organizacyjnych, w której skład wchodzi co najmniej jedna
jednostka naukowa oraz co najmniej jeden przedsiębiorca, albo co
najmniej dwie jednostki naukowe, podejmującą na podstawie umowy
wspólne przedsięwzięcie obejmujące badania naukowe, prace
rozwojowe lub inwestycje służące potrzebom badań naukowych lub
prac rozwojowych. Ustawa o zasadach finansowania nauki wspomina
również o tzw. ?sieciach naukowych?, którymi są grupy
jednostek naukowych podejmujących na podstawie umowy zorganizowaną
współpracę związaną z prowadzonymi przez nie w sposób ciągły
wspólnymi badaniami naukowymi lub pracami rozwojowymi, służącymi
rozwojowi specjalności naukowej tej sieci. Ustawa o zasadach
finansowania nauki wprowadza więc swego rodzaju ?kwalifikowaną?
formę konsorcjów, z uwagi na konieczność uczestnictwa w nich
określonych podmiotów i realizowania określonych celów. Od strony
prawnej, są to jednak nadal umowy (porozumienia) różnych
podmiotów, co oznacza, że wstępne założenia pozostają jak
najbardziej aktualne.
Dla porządku należy również odnotować regulację przewidzianą w
ustawie o instytutach badawczych, która reguluje m.in. działalność
tzw. ?centrów naukowo ? przemysłowych?. Tutaj znowu
prawodawca wprowadza trochę zamieszania – ?centra? nie są
odrębnym bytem prawny, lecz tylko porozumieniem o współpracy
określonych jednostek w określonych celach. Krótko mówiąc ?
?centrum? jest także niczym innym jak konsorcjum. Są to
konsorcja o tyle ciekawe, że w ustawie znajdują się rozwiązania
bardziej szczegółowo opisujące ich strukturę i sposób działania.
Instytuty mogą bowiem współpracować w ramach centrów
naukowo-przemysłowych, jeżeli nawiązana zostanie współpraca
naukowo-gospodarcza przez co najmniej jeden instytut badawczy oraz co
najmniej jedną jednostkę sektora gospodarczego w celu realizacji co
najmniej jednego z zadań przewidzianych dla centrów (wspieranie i
koordynowanie działalności podmiotów wchodzących w skład
centrum, współdziałanie w realizacji wdrożeń wyników prac
naukowo-technicznych centrum, inicjowanie tworzenia i korzystania z
dużej infrastruktury badawczej, organizowanie okresowej wymiany
pracowników i studentów pomiędzy instytutami i uczelniami a
przedsiębiorcami, realizacja programów staży pracowników
naukowych, posiadających stopień naukowy doktora, w jednostkach
centrów, ze szczególnym uwzględnieniem przedsiębiorców,
inicjowanie i koordynowanie udziału instytutów, przedsiębiorców i
uczelni w międzynarodowych programach badawczych, pozyskiwanie i
obsługa projektów badawczych międzynarodowych, wspólnych
projektów badawczych krajowych i finansowanych z funduszy
europejskich). W skład centrów mogą wchodzić również uczelnie i
instytuty naukowe Polskiej Akademii Nauk oraz zagraniczne instytucje
naukowe, a same centra działają na podstawie umów zawartych między
podmiotami wchodzącymi w skład centrów. Ustawa określa, co
powinna w szczególności regulować umowa o utworzeniu centrum.

Podsumowując ten wątek – uregulowania dotyczące centrów naukowo ?
przemysłowych mogą posłużyć jako swego rodzaju wytyczne dla
każdej innej umowy konsorcjum, w szczególności z udziałem
jednostek naukowych. Z zagadnień, które mogą rodzić określone
konsekwencje w późniejszej praktyce należy wskazać przede
wszystkim na konieczność precyzyjnego uregulowania zasad
reprezentacji konsorcjum. Dla każdego z partnerów konsorcjum będzie
bowiem kluczowe to, kto i w jakim zakresie może dokonywać czynności
w imieniu i na rzecz podmiotów wchodzących w skład konsorcjum.
Mając na uwadze fakt, iż konsorcja są najczęściej zawiązywane w
celu uzyskania dofinansowania ze środków publicznych lub
prywatnych, należy stwierdzić, iż należyte opisanie zasad
udzielania pełnomocnictwa (bo taki charakter prawny ma
?reprezentacja? konsorcjum) jest jednym z bardziej przemyślanych
punktów w umowie konsorcjum, w szczególności z uwagi na możliwość
wywołania różnego rodzaju skutków przez pełnomocnika, w tym tych
najbardziej dotkliwych ? finansowych. Można w tym zakresie
pomyśleć o rozwiązaniu, dzięki któremu kluczowe dla istnienia
konsorcjum kwestie będą najpierw musiały zostać przegłosowane
określoną większością przez konsorcjantów i dopiero po takiej
decyzji, pełnomocnik będzie mógł podejmować dalsze działania.
Własność intelektualna
Metodyka podziału praw własności intelektualnej wytwarzanych w ramach
konsorcjum jest jednym z ciekawszych zagadnień związanych z
funkcjonowaniem tych ?bytów?. Zanim jednak dojdzie do
wytworzenia rezultatów, warto rozważyć punkt wyjścia, czyli
dookreślić to, na jakim materiale wyjściowym członkowie
konsorcjum będą pracować. W tym zakresie warto posłużyć się
denominacją i dychotomią przyjętą na gruncie projektów
międzynarodowych, w których rozróżnia się wiedzę i wartości
wnoszone do projektu (ang. background)
oraz wiedzę i wartości wytwarzane w toku realizacji projektu ? w
czasie obowiązywania umowy konsorcjum (ang. foreground).
Jeżeli chodzi o wiedzę i wartości wnoszone do projektu, należy
sprecyzować co konkretnie wnosimy do projektu i czego na pewno nie
wnosimy. Wielokrotnie w praktyce okazuje się, iż szczególny nacisk
należy położyć na ten drugi element, czyli zdiagnozować to,
czego na pewno nie możemy do projektu wnieść lub wnieść na
określonych zasadach. Okaże się to istotne przy realizacji
projektów w ramach konsorcjów w kolejnej perspektywie finansowej, w
której również podmioty z Polski będą uczestniczyły w
konsorcjach, w których będą chciały wykorzystywać wartości
wytworzone podczas realizacji projektów (w większości
indywidualnych) z obecnej perspektywy. W tym zakresie zaleca się
przeprowadzenie stosownych audytów due dilligence
w obszarze własności intelektualnej, tak by dana jednostka mogła z
pełną odpowiedzialnością wejść w realizację określonego
projektu i współpracy w ramach szerszego konsorcjum. Takie
planowanie strategiczne w obszarze IP powinno również dotyczyć
kwestii doboru partnerów do konsorcjum z krajów spoza Unii
Europejskiej ? tutaj należy wziąć pod uwagę uwarunkowania
konkretnego projektu, jeżeli oczywiście planuje się taką formę
finansowania działań konsorcjum, tak aby znać konsekwencje udziału
w konsorcjum partnera chociażby z USA.
W przypadku regulacji dotyczących foreground,
czyli wartości czy dóbr, które zostaną wytworzone w ramach
konsorcjum, należy przewidzieć z góry, kto będzie podmiotem praw
i jakie będą zasady ich wykonywania.
Najbardziej oczywisty model to współwłasność. W tym przypadku należy
określić, czy udział współwłaścicieli będzie miał charakter
równy, czy też będzie określany ułamkowo lub procentowo. W tym
drugim modelu, należy przewidzieć sposób obliczania takiego
udziału we wspólnym prawie. Można to określić na sztywno z góry
lub ustalić zasady określania tej partycypacji, które będą
aktualne na etapie realizacji (zakres wkładu twórczego, wielkość
wkładu finansowego w realizację projektu). Z doświadczeń wynika,
że brak dookreślenia udziału procentowego z góry, może
powodować, iż stronom będzie trudno dojść do porozumienia w tym
zakresie. Kartą przetargową mogą się tutaj okazać ewentualne
zyski z komercyjnego wykorzystania tych dóbr. Jeżeli bowiem zależy
nam na możliwości posiadania wpływu na dalsze losy wytworzonego
dobra, to należy zadbać o większą decyzyjność, nawet kosztem
udziału w potencjalnych zyskach. Ustalając zasady zarządzania tą
wspólną własnością, należy również pomyśleć o tym, kto i w
jakim zakresie będzie ponosił koszty postępowań patentowych, a
także kto będzie decydował o tym, gdzie dokonywać zgłoszeń.
Równie istotnym jest określenie dalszego etapu życia ?projektu?,
tj. sposób i forma (w tym podmiotowa) przyszłej komercjalizacji
wytworzonych technologii czy produktów, nawet w zakresie tak
szczegółowym jak forma i zakres marketingu, który może zdecydować
o sukcesie lub porażce całej współpracy, aczkolwiek może
pochłonąć znaczną część budżetu konsorcjum. Warto także
ustalić zasady partycypacji w kosztach ochrony, w szczególności
sądowej, wytwarzanych dóbr.

Drugim z modeli, to model, w którym z góry określone jest to, że każdy
z członków konsorcjum będzie jedynym właścicielem wartości,
które wytworzy w ramach konsorcjum. Korzyścią dla pozostałych
partnerów może być zaś możliwość wykorzystywania takich dóbr,
do realizacji swoich zadań w konsorcjum.
Podsumowanie
Podsumowując wątek umów konsorcjum należy stwierdzić, iż są one bardzo
atrakcyjną formą współpracy pomiędzy podmiotami, wymagają
jednak dużego wysiłku na etapie koncepcyjnym, tak aby
zminimalizować ryzyka związane z ich funkcjonowaniem. Z uwagi zaś
na to, że konsorcja będą koniecznym elementem rzeczywistości w
kolejnej perspektywie finansowej w Unii Europejskiej, to warto
stosunkowo szybko przyswoić sobie zasady ich funkcjonowania.